Zakupiłam sobie książkę o nauce koronki klockowej, przy okazji zakupiłam trzy kolejne książki z tej serii. Poprzednie klocki jakie sobie zrobiłam były za małe więc zrobiłam kolejne 12 sztuk ale większe , na tych się robi o wiele lepiej. Z tego co widać niezbyt mi idzie ale myślę że z czasem będzie lepiej . Szkoda że nie ma nikogo z moich okolic kto potrafił mnie nauczyć tej koronki , ale pocieszam się , że frywolitki uczyłam się przeszło dwa lata . Uczyłam się z tego co znalazłam w sieci i jakoś załapałam więc może i tak będzie z koronką. Koroneczka dziękuję za podpowiedź w sprawie książki.
dla mnie koronka klockowa jest czystą abstrakcją - podziwiam pierwsze kroki i czekam na dalsze. I na podziwianiu zakończe bo już wystarczająco kosztownych i czasochłonnych hobby posiadam :)
OdpowiedzUsuńJeju! Ja bym sie pogubiła!Zyczę powodzenia!
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza siekanka też tak wyglądała, jeszcze trochę ćwiczeń i nie będziesz się zastanawiać co Twoje ręce plotą.
OdpowiedzUsuńChętnie się podzielę moją niewielką wiedzą w tym temacie.
trzymam kciuki za nową pasję, aby się rozwijała i żeby powstawały coraz zgrabniejsze robótki ;) :)
OdpowiedzUsuńSpędziłam na twoim blogu cały wieczór. Podziwiam wszystkie prace.
OdpowiedzUsuńRównież myślałam o nauczeniu się koronki klockowej, czy możesz wskazać mi gdzie można kupić jakieś poradniki
Mam podobne podejście do koronki klockowej co Madziula :-). Tym bardziej podziwiam pierwsze kroki :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i w razie czego pisz: ja zaczynam naukę 6 marca :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś tą książkę bo wszędzie szukam czegoś takiego i nie mogę znależć?
OdpowiedzUsuń